Anonimowość w transakcjach krypto
Anonimowość przy zawieraniu transakcji krypto. W jakim celu chcemy być anonimowi przy zawieraniu transakcji? Kto może chcieć znać historię naszych transakcji? Jak być anonimowym przy zakupie, handlu i sprzedaży kryptowalut?
Na początku musimy zadać sobie pytanie po co mamy być anonimowi przy zawieraniu transakcji kryptowalutowych?
Istnieje kilka powodów dlaczego może zależeć na anonimowości potencjalnemu nabywcy lub zbywcy aktywów cyfrowych. Niewykluczone, że bardzo może zależeć na anonimowości przestępcom, którzy chcieliby wyprać zarobione na czarnym rynku pieniądze, które mogą ukryć w sieci blockchain przed organami ścigania. Dla jasności o czym mowa: 100 mln złotych waży około 930 kg, zaś słowa ziarna (seedy) zapisane w głowie nie ważą nic. Gdzie lepiej schować środki jak nie w głowie lub
w małym pendrive?
Dobra, nie o przestępcach przyszliśmy tutaj rozmawiać 😉 Chodzi nam rzecz jasna o prawego obywatela, który może być na dodatek przedsiębiorcą ciężko pracującym (szczególnie w dzisiejszych czasach) na swój dobrobyt. Nazwijmy go Pan Kowalski. Otóż Pan Kowalski, zwykły szary obywatel od dłuższego czasu interesuje się alternatywnymi metodami pomnażania kapitału jakimi są inwestycje
w kryptowaluty. Jest zdecydowany aby kupić swój pierwszy „Bitcoin” i chce to zrobić anonimowo ze względów takich, jak chociażby ochrona majątku przed złodziejami. Przed zakupem nie chwali się sąsiadom co kupuje oraz nie ogłasza na socialmediach o swoich zamiarach, a jeżeli jednak się ogłasza zadając różne pytania – to również z fałszywego konta.
Kolejnym z powodów może być ochrona majątku przed wścibskimi urzędnikami. Jednym z nich może okazać się osoba, która nie lubi Pana Kowalskiego, a jak wiemy urzędy skarbowe od jakiegoś czasu mają wgląd na nasze konto bez jakiejkolwiek zgody. Taka osoba niekoniecznie musi wiedzieć ile mamy pieniędzy na koncie lub jaki mamy skład majątku. Przypominając jak w latach 30-tych XX wieku w USA rząd nakazał obywatelom sprzedać po określonej cenie gromadzone oszczędności w postaci złota. Nie lepiej było w Polsce w latach 50-tych, gdzie za posiadanie waluty obcej czy kruszców groziło więzienie. Urzędnik nie skonfiskuje nam kryptowalut dopóty dopóki nie udostępnimy mu naszych kluczy do portfela, które przecież trzymamy w pamięci, w banku ziemskim lub w podziemnym sejfie zlokalizowanym w Szwajcarii.
Kiedy mamy zapewnioną anonimowość w „realu” musimy cofnąć się do początku i dokonać zakupu kryptowalut. Możemy zrobić to na kilka sposobów. Najprostszym i najłatwiejszym jest zakup na zdecentralizowanej giełdzie za pomocą karty płatniczej, bądź przelewu walutowego na konto giełdy. Po zaksięgowaniu wpłaty możemy zakupić swoje krypto, które możemy wysłać na portfel. Wiąże się to z pozostawieniem śladu w systemie bankowym i tracimy wtedy anonimowość w sieci blockchain. Inną, już w pełni anonimową transakcją mogą być tzw. „Bitomaty” stojące w różnych galeriach, gdzie wpłacamy na swój zeskanowany adres portfela gotówkę. Jest to dobry sposób, o ile przy np. wypłacie środków takowe będą w bitomacie. Często zdarza się, że są po prostu puste. Pamiętajmy
o istniejącym monitoringu w galerii.
Najbezpieczniejszego i najbardziej anonimowego zakupu można dokonać za pomocą mobilnego kantoru kryptowalut, np. mojego kantoru Smart Exchange. Załóżmy, że Pan Kowalski dzwoni do mnie
i chce się umówić na transakcję wypłaty środków. Umawiamy się u niego, nigdzie nie musi jeździć. Ja przyjeżdżam, dokonujemy transakcji. Pan Kowalski ma środki w portfelu fiducjarnym,
a ja mam krypto na portfelu kantoru.
Kolejnym tematem anonimowości jest ta w sieci blockchain. Jako, że blockchain jest transparentny
i możemy prześledzić wszystkie transakcje do pierwszego wydobytego bloku Bitcoina, to mając portfel typu Metamask (zabezpieczony cold waletem typu Ledger lub Trezor), który mogliśmy założyć używając przeglądarki TOR i zmieniając VPN utrudniamy zlokalizowanie. Kiedy mamy już zasilony portfel środkami, który został założony anonimowo i chcemy poruszać się po sieci czyli handlować np. na zdecentralizowanych giełdach – one również zapewnią nam anonimowość, ponieważ nie trzeba się na nich weryfikować przez co jesteśmy względnie anonimowi.
Następnie Pan Kowalski chce zakupić np. domenę ENS, które są ostatnio popularne np. z dopiskiem .eth. Według danych z nonfungible.com, najdroższą jak dotąd domeną ENS była “paradigm.eth”.
W październiku 2021 roku kupujący zapłacił 420 ETH, czyli ponad 2 miliony dolarów, aby przejąć własność nazwy domeny. Ale nie chce aby po blockchainie można byłoby wyśledzić ile środków pozostało na portfelu Pana Kowalskiego. Do osiągnięcia takiego poziomu anonimowości są stosowane specjalne programy takie jak Tornado Cash (ostatnio zbanowane przez rząd USA, twórca został zatrzymany, ale serwis dalej działa) oraz kryptowaluta Monero. Aby zapoznać się z dokładnym działaniem tych projektów zachęcam do obejrzenia po wyszukiwaniu wyżej wymienionych fraz
w serwisie YouTube.
Sprawa ma się identycznie jeżeli chcemy wysłać środki znajomemu, ale nie chcemy aby mógł wyśledzić nasz adres portfela i podejrzeć co mamy na koncie. Można zrobić to za pomocą wyżej wymienionych aplikacji bez obaw, że ktoś pozna wielkość naszego majątku na danym adresie.
Jak widać pozorną anonimowość zwykłego zjadacza chleba, który nie jest przestępcą, a tylko chce chronić swoją prywatność można zachować stosując powyższe kroki. Należy jednak pamiętać, że służby, organy ścigania oraz urzędy państwowe dysponują coraz to nowocześniejszymi środkami aby uprzykrzyć obywatelowi życie i domyślam się, że takowe mają sposoby aby ominąć wszystkie wyżej wymienione środki ostrożności i potrafią wytropić takiego delikwenta, który nie jest złym człowiekiem, a tylko dba o swoje prawo do prywatności.
Wszystko to, co napisałem powyżej razem z działaniami Pana Kowalskiego nie są poradą inwestycyjną, a ja nie jestem doradcą inwestycyjnym i w żadnym wypadku nie mają na celu zachęcać do popełniania przestępstw.